Ciekawi mnie czego oni tam słuchają.
Kiedyś na TVN w rozmowach w szoku jeden taki się wypowiadał, że oni nie słuchają muzyki, bo ona brzmi nienaturalnie, że proces tworzenia muzyki w studio niszczy naturalność brzmienia (i w pewnym sensie rzeczywiście bywają przekompresowane nagrania i inne ofiary tzw. loudness war, ale i tak KURWA
).
Oni nie są melomanami, a audiofilami. Oni słuchają DŹWIĘKU. Np. nagrania ptaszków w naturze, albo np (!) robót remontowych jak koleś młotem pneumatycznym w ulicę napierdala (serio coś takiego pierdolnął)...
BTW, Omlet, ja powyżej 192 raczej nie słyszę. A nawet i 128 co prawda nigdy bezpośrednio nie porównywałem z lepszym nagraniem, ale jakoś nie czuję niskiej jakości nie mając kontrastu. Osobiście zwykle stawiam na OGG ~160kbps - mało zajmuje a nie odczuwam chujności brzmienia.