a mnie wkurwiają gitarzyści którzy nie potrafią współgrać tylko grać, jadą swoje zamiast budować napięcie, tu zwolnić tam odpuścić by nagle przyjebać, to nie, gitar hero till end. Spoko, sam gram na gitarze i kumam takie rzeczy lecz chyba wszyscy których znam nie, tyczy się to też basistów którzy za bardzo wpatrzeni są w Pilichowskiego, jebani solówkarze i tyle, pierdoleni egoiści, narcyzy. Nie znam też ludzi którzy jak robią numery to się zastanawiają a może jednak ten dzwięk by pasował puścić, albo nie tutaj zostanie sam bas z perkusją. Nie ma czegoś takiego i widać to podczas jamów co wyprawiają gitarzyści oni nie słyszą że perkusista właśnie akcentuje, gra delikatniej, bas automatycznie robi to samo, a gitarzysta dalej high output i chuj.
to po tym filmiku mnie tak wylało z emocji sorki ale zastanówcie się czy czasem i wy nie jestecie jebanymi guitar hero jak vai który musi być na wierzchu i popisówka, posłuchajcie tła tam jest robota robiona i w zwolnieniach to słychać
A mnie wkurwia że nie umiem na tyle grać żeby móc być guitar hero