Pomysł dobry o tyle, że to auto spala mniej wytwarzając prąd niż napędzając koła
Będzie dobry jeśli ma potencjał do przejechania miliona kilometrów. Co ci da oszczędzanie na benzynie, jeśli auto po wygaśnięciu gwarancji nie nadaje się do dalszego użytkowania/wymaga generalnego remontu?
Gdzie jest ekologia w produkcji aut, które po przejechaniu 300kkm trzeba zutylizować? Nie mówiąc już o utylizowaniu baterii z aut elektrycznych, bo na tym się nie znam za cholerę.