Miałem nie pisać, ale mnie to dotyczy osobiście:
Toyota weszła do Polski i sobie chwali a mają zupełnie odmienną od nas ideologię ( a chodzi im o to by produkować zajebiste rzeczy za zajebista kasę ),
Sam osobiście pracuję w zakładzie robiącym podzespoły do Toyot*. I mnie zgroza bierze - nie jako "polaczka" co to miesięczną kaszankę będzie reanimował bo mu szkoda wyrzucić, ale po prostu "normalnie myślącego" - ile tysięcy (o ile już nie dziesiątek tysięcy) ojro się
wyrzuca wypierdala każdego tygodnia, z powodu doprowadzonej do absurdu chęci zrobienia czegoś idealnie. Jak ktoś będzie chciał to napiszę dokładnie, ale to mniej więcej w stylu "nie będę grać na tej gitarze, bo chociaż stroi idealnie, brzmi zajebiście i wygląda bosko, to cavity jest wyfrezowane o 1,5mm za bardzo w lewo"

w Polsce i z tego co wiem w Europie ludzie za miskę ryżu niechętnie przychodzą na 7 rano do pracy.
Polska to jest w Europie geograficznie. I chyba tylko tyle. Sam w to nie wierzyłem, dopóki nie doświadczyłem na własnej dupie. I zapierdalam za tę miskę (no dobra, ze dwie bym kupił, ale trzy już chyba nie) / godzinę, bo... nie mam innego wyjścia. Nie mogę zrezygnować z obecnej pracy, a zmienić nie mam na jaką, chociaż szukam permanentnie. Gdybym mógł wyjechać (sprawy okołorodzinne mnie zatrzymują, no i jeszcze brak zabezpieczenia "na start") to już dawno by mnie tu nie było. Aha, i mam do roboty na 6tą, 14tą lub 22gą.
I dopóki ja - i mnie podobni - będziemy musieli wydać na takiego "chińczyka**" 3-miesięczną pensję, to będą powstawać takie tematy i takie komentarze do nich. Co nie znaczy, że nie życzę koledze powodzenia w sprzedaży

A w temacie: testy z Musicradar:
http://www.musicradar.com/search?searchTerm=rasmuscoś o produkcji i innych podobnych z tego co zrozumiałem:
http://www.thegearpage.net/board/showthread.php?t=658629recenzja tańszego modelu:
http://www.online-discussion.com/Suhr/viewtopic.php?t=6060&highlight=inna recka modelu Govana, plus spory komentarz:
http://www.guitarnoize.com/rasmus-by-suhr-guthrie-govan-signature-model/*a jak wam napiszę ile japońskiego jest w japońskich samochodach, a niemieckiego w niemieckich, to się zdziwicie
** i w związku z tym że mam na co dzień z tym styczność, napisy "made in cośtam" nie robią już na mnie większego wrażenia
