Dobra, powiem tak. Ściągam muzę z netu. Ale tez mam prawie 500 płyt na półkach, w kartonach i szafach. Więc jestem wydaje mi się TYPOWYM przedstawicielem spozywającego kuturę. Choć z drugiej strony, jak patrzę na debili w dresach to jestem skłonny uwierzyć, że tacy co robią jak ja to margines. Chuj, sam już nie wiem... Z trzeciej strony sprzedając kurewsko drogie, szwedzkie rollupy powinienem być żywo zainteresowany wykorzenieniem chińskiej konkurencji...