Jeżeli chodzi o PLEKA to dziwie sie, ze skoro moga przeszkolic wspaniale cala kadre w chinach to nie moga im powierzyc po prostu calej pracy wlacznie z wykanczaniem gitar. Pewnie stoi za tym jakis czynnik ekonomiczny, chociaz moze to byc marketing. Potem napiszą, że ,,skladane w USA'' albo wykanczanne w USA i wyglada to odrazu lepiej.
1. To by znaczylo, ze ta fabryka w Chinach musialby zainwestowac w PLEKA.
A przy tym przerobie (gitary Rasmus, to tylko maylutki fragment ich mocy produkcyjnych) to by nie mialo sensu ekonomicznego.
Wszystkich gitar, ktore tam robia i tak by nie dali rady przerobic, musieliby miec cala farme maszyn PLEK.
2. PLEK-owanie to nie glowna przyczyna sciagania gitar do USA i tak skladanie ich od nowa.
Suhr zrobil cos bardzo waznego i dobrego: QC ma u siebie i w pelni kontroluje co sie pojawia na rynku.
To kosztuje, ale dzieki temu nie sadze, zeby sie przycinely jakies buble.
A PLEK w tej sytuacji to bylo jedyne logiczne rozwiazanie: uzywaja go od dawna, maja doswiadzczenie i sa z niego zadowoleni.
Mimo, ze PLEK potrzebuje wiecej czasu niz doswiadczony lutnik (tak, tak, slowa samego JS),
to nie ma zlych dni i zawsze dostarcza ta sama stabilna jakosc.