Swego czasu z jednym z moich zespołów jak nagraliśmy materiał to też pytaliśmy tłoczni/drukarni o koszty.
Były one na tyle spore (ok 5k przy 1000szt, przy 500szt się nie opłacało), że zrezygnowaliśmy i zrobiliśmy coś innego. Kupiliśmy płyty, pudełka, specjalny papier do okładek. Do tego nagrywarka LightScribe. Łączne koszty nas wyniosły niecałe Ze 150zł. Wytłoczyliśmy ponad 100sztuk. Cena jednej 20zł.
Jeśli macie szanse sprzedać te 500-1000szt to super - inwestujcie. Ale nie zapędzajcie się też zbytnio do przodu. Wydawać by się mogło...phi..co to jest 500szt. No i też rozsądną cenę dajcie:) I nie przesadzajcie z rozdawaniem wśród znajomych - my ten błąd zrobiliśmy - za dużo płyt poprostu rozdaliśmy.
A sposób w jakim wykonaliśmy płyty pozwala nam dorobić je w jakiej ilości chcemy i kiedy chcemy:)
Powodzenia życzę.
To też jest opcja.
Tak na prawdę wszystko zależy od poziomu na jakim się realizuje temat. Tu powinien być zachowany pewien stosunek jakości wydania do jakości nagrania. Jak wypalisz w domu płytę zrealizowaną przez szpenia krajowej klasy, to jest obciach, jak fachowo wydasz jakiś low budget to masz przerost formy nad treścią. Jest jeszcze ta średnia półka, której sposób wydania dodaje pewnego "prestiżu", albo go nie dodaje.
Wszystko up to you, albo grasz na tranzystorze, albo dozbierasz i kupisz lampe.