No Fincher póki co złego filmu nie zrobił, a wręcz przeciwnie. Oprócz trochę średniego "Azylu" i nieco pretensjonalnego "Benjamina Buttona" (o których i tak nie można powiedzieć, żeby to było kiepskie kino), wszystko co zrobił jest bardzo udane.
Ja np. nie mam zamiaru oglądać szwedzkiej wersji, bo ten film interesuje mnie tylko ze względu na reżysera.
I tym samym rozumiem, że osoba, która lubi książkę/szwedzki film może mieć podobne podejście, wobec czego film Finchera oleje.