Autor Wątek: Co was ostatnio zszokowało?  (Przeczytany 1423679 razy)

Offline sylkis

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 501
Toth, jest udowodnione naukowo, że aby pewna idea odniosła sukces w społeczeństwie nie potrzeba większości, a ok. 20% poparcia ;) Znaczy się w historii wszelkie idee po osiągnięciu tego poziomu nagle miały boom i ich rozwój nabierał dynamiki. Z resztą znowu - mówisz, że źle, że ludzie nie reagują na złe, po czym że akceptujesz rzeczywistość i nie warto jej zmieniać. WTF? Gdyby właśnie wszyscy mieli takie podejście, to by nic nie szło w dobrym kierunku, nawet powoli, a nowa większość z obecnej mniejszości nie powstałaby nigdy. Dlaczego więc się poddawać przed startem?

Są jeszcze młodzi, to skąd mają wiedzieć, czego chcą tak w pełni (a przynajmniej dlaczego)? Co do nauki - przyjdzie czas, gdy będzie mogła wyjaśnić i to, czego dziś nie potrafi (kiedyś ludzie myśleli, że piorunami Dzeus napierdala). A już przynajmniej idą w jakimś kierunku, przynajmniej (choćby względnie) konsekwentnie. Czy robią to wyłącznie na pokaz, czy też w ich wnętrzu tez coś się dzieje nie wiesz. Ja zakładam, że przynajmniej w większości przypadków ten "pokaz" jest charakterystycznym dla wieku dojrzewania odzwierciedleniem właśnie tego, co jest w środku, buntu przeciw wierzeniom i wartościom im wmuszanych, których nie chcą zaakceptować z różnych przyczyn. A nawet jeśli jest to bunt dla samego buntu, to właśnie to jest ten wiek. Z resztą chyba lepiej, aby się właśnie konstruktywnie czemuś konkretnemu buntowali w cywilizowany sposób (a nie taki, jaki ty sugerujesz, co by dopiero ich dyskredytowało tak naprawdę - nie łapiesz tego? Szpanem nie są te lekcje etyki, a rozpierdalanie lekcji innym itp, a co do ubioru - co za różnica, czy szpanują glanami i odwróconym krzyżem, czy tez nowiuśkimi białymi dresikami i shoxami? Taki wiek, nie zmienisz tego), zamiast nienawidzić starego pokolenia bo ich poezja brzmiała inaczej, forma dla formy?

Religii nie powinno być w szkołach, od tego trzeba zacząć. Ale jest. To przynajmniej każdy powinien być domyślnie zapisany na etykę, a nie religię - po raz kolejny w szkołach (na szczęście się to zmienia i jest coraz rzadsze!) gwałcona jest konstytucja. I gówno prawdą jest, że czegoś tam się nie opłaca. Zasady są jasno określone, że są nagminnie gwałcone to inna sprawa. Z resztą jak pokazują to coraz kolejne szkoły, w których wprowadza się zasady takie, jakie być powinny - lekcje religii wcale nie są takie popularne, a etyki olewane. Poza tym zajęcia z etyki są uniwersalniejsze, mogą z nich spokojnie korzystać i katolicy, gorzej w drugą stronę. Szpanowaniem i/lub rzeczywistą strata czasu właśnie by było chodzenie na religie i mącenie kwasu na nich, zupełnie bez potrzeby. Twoje myślenie w tej kwestii jest kompletnie od dupy strony.

Miałem napisane jeszcze więcej, ale daruję :P

P.S. selfslave, gratzy katechety, z którym dało się gadać :P Ani w jednej, ani drugiej podstawówce, ani jednym ani drugim gimnazjum, ani też w liceum tacy mi się nie trafili :P W 3 gimnazjum nawet miałem pałę na świadectwie z religii :D Na szczęście nie dało się z niej nie zdać, a w lic już olałem te lekcje, bo na chuj.
« Ostatnia zmiana: 31 Gru, 2011, 02:31:20 wysłana przez sylkis »
(\__/)    This is Bunny.
(='.'=)   Copy and paste bunny to help
(")_(")   him gain world domination.
:zuo: "Jesteś nadęty. Jak cholera." :zuo: