Tak jest OZ - sklep winien być zobowiązany do sprzedaży przedmiotu za taką cene za jaką został "kliknięty" - ewentualne roszczenia sklepu wobec klienta byłyby niezgodne z prawem i wtedy można się pultać do biura ochrony praw konsumenta. Jest to coś w rodzaju rezerwacji.
Na daną chwile skarżenie się do BOPK chuja da, bo wszystko jest ok - zawodnik kupił przedmiot, który jest w drodze, którego nie maja - płaci z góry, tymsamym rezerwuje/kupuje za tą kase. Jak dostaną pake z jego gitarą to wyslą (lub też nie) :p. Takie coś daje przedsiębiorcy kasiore do obrotu - jest to coś w rodzaju kredytu kupieckiego tylko w drugą strone
, no i bez określonej daty "zapłaty" (dostarczenia)