bliżej im wykonawczo (estetycznie, malowanie etc.) do gibsona,
Chyba Rotera:

Nie widziałem zbyt wiele Gibsonów które choc trochę przypominały to wykonczenie.
Nie neguję zajebistego brzmienia, bo nie macałem, jednak twierdzenie że ta gitara wykonaniem zblizona jest do jakiegos brandu, robiacego wiosła za kwote powyzej 1000$ jest po prostu sporym naduzyciem. I nie uważam żeby to było zboczenie chcąc mieć dobrze wykończona gitarę. My nie mowimy tutaj o idealnym profilowaniu korpusu, pieknych AAAAA++++++++++ topach czy lakierowaniu jak u Rana. My mówimy tu o tym jak lutnik skleił ze sobą dwa kawałki drewna i jak to wygląda po pokryciu lakierem.