bardzo ciekawy temat, jestem za
W piosence chodzi też o kontrast. Dobrze brzmi kawałek, w którym przeplatają się motywy ciężkie i nieco lżejsze - jedne tak naprawdę służą do podkreślenia drugich i na odwrót: napierdalanie przez 7 minut czy ckliwa ballada o jednorożcach o tej samej długości zagrane monotonnie prędzej wywoła rzyganie tęczą niż inny pożądany efekt.
nie mówię tu oczywiście o chrześcijańskich metalkorach (albo nowszej Mecie), bo tam z kolei przesadzili z tym podziałem
i dość ważna sprawa, ale myślę, że na tym forum ludzie to akurat wiedzą: nie wszędzie
potrzebna jest solówka i masturbacja prowadzącego