Dziś rano prosto z roboty pojechałem z mamą 50km zobaczyć co się stało, bo niestety był pożar w domu mojej babci. Straż pożarna, policja. Nikt tam przez zimę nie mieszka, więc straty tylko w sprzęcie. Strażacy upierają się, że zwarcie w instalacji elektrycznej. Ale wg brata budynek był całkowicie odłączony od prądu, jak co roku na zimę...
Posty połączone: 02 Gru, 2011, 14:39:45
( Obraz usunięty.)
Dziś spędziłem dzień na usuwaniu z bratem skutków pożaru i zabezpieczaniu domu. Jakież było moje zdziwienie i szok, kiedy ze sterty spalenizny wyrzuconej przez okno przez straż pożarną - wyciągnąłem obciętą głowę gęsi.