g-zs, według mnie "głupi" może dojść do wielu rzeczy, ale z mniejszym prawdopodobieństwem, stąd mnóstwo przypadków kiedy cośtam się posypało i trzeba było zwijać interes.
Pracowałem kiedyś(jako programista) dla człowieka bez wykształcenia. Firma szła jako tako do przodu (chociaż byli niewypłacalni i swojego czasu nie zrealizowali nawet jednego zlecenia przez miesiąc) z dwóch powodów:
-Pracował tam jeden bardzo utalentowany człowiek (który notabene studiował parę lat na Polibudzie, tylko przerwał studia) który ogarniał ten pierdolnik(nierzadko siedząc po nocach) - najwięcej tam nauczyłem się od niego.
-Prezes miał talent do żerowania na ludziach, z którego korzystał.
Patrząc z perspektywy kogoś, kto się mojego zawodu parę lat uczył niczego większego bym tej firmie nie powierzył, bo po prostu skończyłoby się to katastrofą.