Trafilem na ten temat/forum przypadkiem, wiec tez sie wypowiem:
Planet Waves - protect - pure liquid carnabua wax
http://img3.musiciansfriend.com/dbase/pics/products/regular/5/5/0/305550.jpg
szajs. rezultaty znikome. Lepiej kupic paste do auta, na dłuższą metę chyba taniej i zdecydowanie daje lepsze rezultaty.
Dunlop 01 - Cleaner & Prep - w miare niezły, nie wiem jaki skład, ale czyści. W zasadzie nic specjalnego. Szybko odparowuje więc zapewne bazuje na alkoholu. Spirytus salicylowy pewnie spisałby się podobnie.
Dunlop 02 - deep conditioner - ciekawy "dozownik", dobrze sie rozprowadza, niestety daje krotkotrwaly efekt.
Podobno tzw LEMON OIL polecany przez wiele firm itp posiada szkodliwe kwasy i ma dzialanie suszace. Co zreszta widac jak sie odstawi konserwacje gryfu na pare miesiecy. Martin odradza uzywania tego specyfiku z ww powodow.
Na zachodzie polecaja tzw. BORE OIL, nie wiem jak to sie przeklada na polski. Zwykly "mineral oil" chyba bylby lepszy, mozna kupic olejek dzieciecy - wyjdzie duzo taniej niz kupowanie tego samego/gorszego lemon oil w opakowaniu firm typu planet waves/dunlop
1. Nie ma się co dziwić - jeżeli się wypoleruje powierzchnię i dotyka mniej lub bardziej tłustymi paluchami, to się będzie brudziło. Niestety, ale każdy z tych specyfików trzeba stosować raz na tydzień...
2. Spirytus salicylowy jest dosyć ostry - można uszkodzić fakturę lakieru. Ewentualnie rozcińczać można.
3. Pierwszy raz słyszę o lemon oil, że coś jest nie tak. On sam nawilża i to bardzo, ale trzeba go stosować chociaż raz na miesiąc. Używają go wszyscy z producentami, lutnikami i topowymi gitarnikiami na czele.
Jak nie będziesz regularnie konserwował, to będzie zwyczajnie się wysuszał. Bez znaczenia jakim środkiem jako ostatnim go potraktowałeś...