Autor Wątek: MOTO-MOTO, czyli czym się lansujecie oraz czym lansować byście się chcieli  (Przeczytany 312291 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
biorąc pod uwagę jak w zeszłą zimę wyglądały drogi to bym na te 95% czarnych nie liczył (chyba, że tylko po krajowych śmigasz

Akurat to auto jest z założenia do jazdy tylko po trasie robota - nowy dom - stary dom jak coś ciśnie. A jak ciśnie coś jeszcze (typu zakupy nagłe) to zwykle jest gdzieś po drodze ;) A tam akurat odśnieżają dobrze.

W sumie nie od dziś chciałem sobie zrobić test całorocznych, ale jednocześnie jak to zrobić bez kupna? :P A zawsze miałem albo letnie, albo zimowe do 306ki i tak się uzupełniało do drugiego kompletu. W 106ce dostałem i letnie, i zimowe, i całoroczne, nawet mam wrażenie że całoroczne w lepszym stanie (wiem że jedna para to Navigatory, druga... nie skojarzę teraz nazwy, ale inna ;) ).

Do tego dochodzi jeszcze jedna sprawa - organizacja. Nie mam możności trzymać opon na mieszkaniu gdzie rezyduję, nawet w piwnicy, więc leżą w domku moim byłym. I teraz - za każdym razem jazda autem przez całe miasto do domu po oponki na zmianę - potem do warsztatu - potem do domu odwieźć stary komplet - potem na mieszkanie. No i czas... jak zmienię za późno jesienią to mnie rzuca na podmrożonym asfalcie. Jak za wcześnie, zdzieram zimówki. Wiosną odwrotnie. A tą wiosną miałem nauczkę, bo spóźniłem się ca. 3 tygodnie z wymianą na letnie (te powędrowały wcześniej do auta rodziców, a zakup drugiego kompletu się przedłużył) i jak zdjąłem zimowe to się za głowę złapałem ile mi bieżnika zostało... :facepalm:

Więc chyba jednak w ramach testu będę śmigał na całorocznych, ostatecznie zrobię dokładny przegląd czy nie ma jakiegoś babola i zdecyduję ;)

EDOLOT:

Się dowiedziałem że znajomy znajomego ma felgi pasujące do mojej 106ki (te 3-śrubowe) i chce je puścić za jakiegoś winiacza. Jak się zgadamy, to zakładam zimówki i se potem zmieniam sam. Hehe :)
« Ostatnia zmiana: 15 Lis, 2011, 17:11:34 wysłana przez MrJ »
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.