A opowiem Wam jak pewnego dnia złamałem rękę grając w koszykówkę. Rodzice moi byli gdzieś hen hen daleko a ja nie mając pieniędzy na taksówkę postanowiłem pojechać do szpitala autobusem, więc wsiadłem, przyuważyłem wolne miejsce i usiadłem, po chwili podlazła do mnie gruba baba około 50 lat, i sapie na mnie, że mam jej ustąpić bo jest stara i umierająca, tłumaczę i pokazuję babsku rękę z wystającą kością, a ona do mnie "mnie to nie obchodzi gówniarzu". Oczywiście babsko musiało sobie znaleźć inne miejsce, ale od tamtej chwili ustępuje miejsca tylko ludziom którzy mają widoczne problemy z poruszaniem się.