Nie tylko starzy ludzie miewają różne dolegliwości (tymczasowe, lub i pernamentne), lub chociażby jeden dzień na chuj wie ile, w którym po prostu pada się na ryj z przemęczenia lub przez chorobę, gdy na codzień się tego jebanego miejsca innym ustępuje. Zawsze jak widzę jak ktoś komuś się w autobusie czy tramwaju awanturuje o to, to mnie krew po prostu zalewa. "Bo się należy". A jak zaczynają cudzych rodziców obrażać to normalnie gotuje się we mnie...