Trochę, ale ja się zgadzam. Po mojemu (co oczywiście jest nie do wprowadzenia), waga głosu przy jakichkolwiek wyborach powinna opierać się na edukacji, i to z rozróżnieniem na uczelnie państwowe i prywatne, dzienne, zaoczne, stopnie naukowe, etc.
Pomijając już oczywisty dla mnie wymóg, że w rządzie zasiadać powinni minimum doktorowie
.