@Page - to nie my, tylko nasi znajomi/bliscy...
Przypomniało mie się jeszcze, że mam dwa fetysze przyrodnicze:
- góry. Za każdym razem jak jadę w góry i zaczynają się pierwsze większe wzniesienia, to czuję fizyczną ekscytację!
- chmury. Za gówniarza leżeliśmy na trawie z bratem (jak Snoopy) i podziwialiśmy chmury, zgadywaliśmy kształty. Wyciągałem rękę i wyobrażałem sobie, że mogę je dotknąć. Piękne czasy... <wyciera łzę> Często też wtedy nocami wypatrywaliśmy na niebie przesuwających się wolno satelitów. Mieszczuchy tej przyjemności nie doświadczą, trzeba się wybrać z dala od łuny miejskiego oświetlenia.
Spoiler Wracając do chmur - również się fizycznie ekscytuję, kiedy piękne Cu wiszą kilkaset metrów nad głową. A najlepiej być na szczycie góry rano (np. Skrzyczne) i widzieć chmurki poniżej.
W końcu połączyłem obie rzeczy i zacząłem latać na paralotni. Możecie się chyba domyślać co czułem, kiedy byłem na takim poziomie, żeby w końcu wystartować w górach i być w chmurach... Razu jednego u siebie, nad morzem, doświadczyłem latania w chmurach, które przyszły na wysokości 0 (zero). Niesamowite, nie zapomnę do końca życia/początków Alzheimera*.
(*szukam opisu na para-forum, śmiesznie się siebie czyta z 2003r.
)
Posty połączone: 14 Paź, 2011, 10:55:31 *Noo!
Spoiler