A co napiszecie o wspomnianym już merlinie hellfire? on z tego co widzę jest dość popularny i dość tani. No i pasywny, bo jednak nie widzi mi się w takiej gitarze wiercić dodatkową dziurę na baterie
Miałem Hellfajkę w 3 wiosłach, 2 olchowe i jedno jesionowe, dla mnie bardziej drobnoziarnisty niż grubo. Ale przecież to zależy od tylu rzeczy, że aż szkoda wymieniać. Pickup to tylko jeden element w całej mozaice sprzętowej. Jeśli pozostałe klocki będą się zgadzać, to i tak osiągniesz dobre brzmienie. Do tego technika prawej ręki ma niebagatelne znaczenie.
@Musza: z tego co pamiętam to miałeś i Warpiga i teraz Painkillera. Mógłbyś pokrótce skrobnąć jakie są zasadnicze różnice jeżeli miałeś je w jednym/podobnym wiośle?
Musza:
Ciężko. Warpiga miałem dawno i to w całkiem innym wiośle. Na pewno oba mi się podobały jak mało który pickup, oba miały "gruboziarnisty środek" (na stronie piszą "grinding mids" i to rzeczywiście prawda). Warpig był cieplejszy z tego co pamiętam, Painkiller jest raczej ostry. Tyle mogę powiedzieć, na moim soundcloudzie jest porównanie Nailbomb/Warpig, po jakiś 5 odsłuchaniach wyłapiesz wyraźną różnicę. ALE, jest jak napisałeś - za dużo czynników się składa na brzmienie, żebym mógł dokładnie opisać pickup, ale to co podałem było wyraźnie słychać (w porównaniu choćby do poprzednich pickupów które były w gitarach).