to wtedy capo, basen, ew jakis inny ogolny sport typu futbol amerykanski (teraz sie dynamicznie rozwija w polsce) w polaczeniu z po prostu zdrowa i dopasowana do potrzeb dieta (ale bez hardkorow jak przy silce) jest bdb pomyslem
meh, ze swoja elastopatia tez powinienem. bo jeszcze chuj, ze palcami moge wiwinac tak, ze paznokciem dotykam zewnetrznej czesci dloni, ale najgorsze, ze zastawka sercowa mi sie nie blokuje jak powinna, tylko w obie strony wiwija i mam tragiczna kondycje. a jakbym zaczal czwiczyc, to stawy i zastawka by zesztywnialy i ani palcami wywijac bym nie mogl, i zastawka by dzialala jak nalezy. nie wspominajac o oczywistej reszcie korzysci z aktywnosci fizycznej... tyko mi sie kurwa nie chce.