Fulla już mam, przesiadłem się z HT - żebym nie skłamał - ca. 3 lata temu. I też czytałem masę tekstów że "full to tylko FR/DH". Że "full nie podjeżdża". Że "rama z karbonu / stali i tak dobrze tłumi drgania". Że...
I powiem tak - na razie JEDYNYM* miejscem w jakim HT ma przewagę nad fullem jest gładka droga. Bo już nawet na ścieżce/szutrze czuć różnicę w komforcie i dynamice jazdy. O realnych dziurach nie wspominam. W sensie - jedziesz HT i widzisz nagle dziurę że oponę od auta byś zmieścił, a nie dasz rady ominąć. Co robisz? Hamujesz, dupa z siodełka i ostrooożnie przejeżdżasz. A fullem? Jedziesz dalej
*no, jest jeszcze drugie. Nazywa się "portfel"
Ale trzeba się przestawić na inny styl jazdy, inne "oddawanie mocy nóg", zasady siedzenia i nie-siedzenia na siodełku. Moim zdaniem warto, chociaż kusi czasami złożyć jakiegoś leciutkiego miejskiego pomykacza...