wkurwia mnie działka. W sensie ogródkowym. Za gówniarza nienawidziłem działki, chujowe warunki sanitarne, piach, trawa, owady, pot i ogolnie natura mnie wkurwia. Ale musiałem jeździć, bo trzeba pomóc rodzicom. Teraz doroslem, z domu wyprowadziłem sie już dawno, kupiłem mieszkanie z żoną i co? I kurwa działkę też
do tego żona to alergiczka (trawa i ogólnie wszystko co pyli, więc działka to świetny pomysł). A ja jestem pojebany