Pany, nie stoi tu, że DM zdycha. Bo jeśli już jesteśmy przy reggae
, to pińcet lat grają tak samo i... grają dalej. Niech se diabły/szatany też popierdalają swoją nutę, ale mówcie mie, że aktualnie death bardzo się rozwija w nowych kierunkach.
Jak nie siedzisz w DM to wszystko będzie brzmiało tak samo.
Tak jest z wszystkim.
Dexterek, słucham metalu 3 lata dłużej niż masz w profilu (to nie protekcjonalność, tylko przykład), więc trochę tego gówna poznałem i widziałem, jak się rozwija. Potrafię skumać i subtelne różnice. Ale na zasadzie wąchania włosów z cipki: te są 3mm bliżej dupy rwane
, to ja się nie bawię w argumenty, że dm jest w szczytowej fazie przełomu, a zastój to ewidentna herezja.