Domagam się szacunku dla instytucji jakichś po prostu, choćby szczątkowego. Bo nie można rozpierdolić wszystkich świętości a potem dziwić się, że nie ma moralności na świecie a wszyscy działają pod siebie
Rozpierdolić warto wszystko, co godne rozpierdolenia. Jakiegoś tam kretyna-prezydenta (czy inną instytucję)? Proszę bardzo - o ile jesteś w stanie udowodnić, satyrycznie czy niesatyrycznie, że jest on kretynem. Obecnie satyra, zdaje się, schodzi na psy. I każdy satyryk, który nie umie tego udowodnić, również jak najbardziej godzien jest rozpierdolenia.
Nie wiem, co tam ten dzieciak poza fekaliami trzymał na stronie, więc się dalej nie wypowiadam. Włączyłem się, bo zdziwiło mnie, że winni jesteśmy szacunek samym instytucjom jako takim.