Proszę Was, ten cały łabuńć był pretensjonalny i nudny jak dwa zwisłe psie chuje. Cała rola Portman polegała na zrobieniu czterech min, bo sekwencje baletowe odjebały za nią dublerki. A ponieważ film marny, to się wszyscy doszukują piątego dna, no bo trzeba jakoś wyjaśnić sobie te Oscary na poziomie psychologicznym. Z Incepcją to samo:)