napiszę tu, bo muszę odreagować... miesiąc temu wpakowałem 2,5k w naprawę silnika z mondeo mk3 a w piątek chyba pieprznęła mi turbina. Dobrze, że się od razu zatrzymałem, bo na odcinku ~300 metrów jak się zastanawiałem co się dzieje zniknęło mi pół oleju z silnika (wiem, bo akurat tego dnia rano sprawdzałem ile go jest) - standardowy objaw przy awarii turbiny.
No normalnie motyla noga i psia kość