Ja przestałem pić blisko dwa lata temu po tym jak wypiłem zdecydowanie za dużo- o dziwo kac był symboliczny, ale całą noc męczyłem się w kiblu (nawet w nim spałem!). Szczyt moich imprez, to góra dwa piwa. Nie mam prawa jazdy, wszywki, nie należę do AA, ani jakiejkolwiek organizacji o charakterze religijnym. Skoro mi się udało, to Wy też dacie radę