Wuju - obejrzyj sobie 2gą część. Ja miałem mega polewkę. O 3ciej nie wspomnę
A bardziej serio - wiem że dyskutowanie o takich pozycjach na tym forum to trochę nie teges, ale skoro się zaczęło... Do samego "Zmierzchu" mam dziwny sentyment, nie wiem czemu. I do książki, i do filmu, bo w sumie to są niespieszne, bardziej psychologiczne, snujące się opowiastki o dorastaniu. Oczywiście nie szalejmy, trzeba pamiętać dla kogo i o kim jest ta książka, to nie kino moralnego niepokoju
Film też się tak snuje, jest raczej niskobudżetowy, bez nadęcia itp.
Za to części kolejne... patison z permanentnym kijem w dupie, obolała stjułart i coraz więcej śmiechu w teoretycznie poważnych scenach. Idę na 4kę tak samo jak na poprzednie, nochooya, będę miał polew (przynajmniej) miesiąca jak tak dalej pójdzie