Ty Rachet podobno uczysz/uczyłes się w klasie o profilu filmowym? Troche mnie rozczarowałeś. Spodziewałbym się raczej jakiejś krytycznej opinii na temat "Salo..." czy w ogóle twórczości Pasoliniego (było nie było - klasyk kina włoskiego), a nie powyższego komentarza na poziomie gościa, co obejrzał kilka odcinków "Dr Housa" i uważa się za mistrza sarkazmu...
No ale nie oglądałem ani "Salo...", ani nic Pasoliniego ( ani Dr. Housa, tak swoją drogą ), więc nie mam nic do powiedzenia w tym temacie. Może poza tym, że jak wuj Bat, nie oglądam rzeczy, o których wiem że są bez sensu, lub tego sensu jest mało na rzecz krwi, sadyzmu, czy czego tam jeszcze. Jak np wyżej wspomniane "Salo...", czy przeze mnie "Piły".