Wierzący ludzie.
Czemu takie historie nigdy nie przytrafiają się niewierzącym?
?
Zliczałeś to, czy biegałeś po mieście z ankietami, czy tak piszesz, bo po prostu
Tobie się nie przytrafiło?
Mamy Cię?
Mocno niewykluczone, że poprzedni goście w tamtym miejscu nie byli przesadnie wierzący (a może i wcale), a mieli to samo. Oczywiście, bądźmy sceptyczni!, ale (Turgon) tu nie było problemu z jakąś granicą percepcji, to nie zawody audiofilskie - młody darł się tak, jak... jak... jak na strasznych filmach (żeby Ci było łatwiej
).
Inna rzecz - odpowiadając jednak, Frantic, na Twoje pytanie: o ile mie wiadomo, to nie ma sensu wyważać otwartych drzwi, jak mówi przysłowie przczół.