Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1680999 razy)

Offline Turgon

  • Gaduła
  • Wiadomości: 403
Jakbym siebie widział / słyszał...

Miałem niezestrojonego Hohnera to mogłem siedzieć po 2-3-4 godziny ucząc się ćwiczeń, riffów, czy całych utworów. Teraz kurna mam wreszcie coś co można nazwać gitarą, wiedzę teoretyczną też większą niż kiedyś, i nichooya. Ani równo, ani czysto. O "skillu" i "dobrym soundzie"  to nawet nie myślę.

A największy wkurw mam jak siusiumajtki na YT ciupają Vaia, a ja się nie mogłem czysto nauczyć nawet wejściowego sola do "Fade to Black" :facepalm:

Chyba jak tak dalej pójdzie to na serio przerzucę się na bas :facepalm: :facepalm: :facepalm: I strun mniej, i progów, i nie słychać ;D :facepalm:
Wiesz, też nad tym myślałem, ale doszedłem do wniosku, że chuja olewam granie w kapelach i gitara staje się tylko i wyłącznie domowym hobby ;)
A co do sola do fade to black, to ja jeszcze miałem większego demotywatora - kolegę w klasie... zaczął grać na gitarze wtedy co ja (no grał tam trochę wcześniej na klawiszach, ale to się raczej nie liczy) kurwa tydzień i zapierdalał sobie to solo jak mu się rzewnie podobało (po półtorej roku grania...)...
Ssiecie.