Żeby to było takie proste!
Palę może pół paczki na tydzień, czasem jeszcze mniej. I praktycznie nigdy nie kupuję a często zdarza się że ktoś obdaruje mnie całą albo prawie całą paczką - najczęściej kumpel, który jak podejrzewam kupuje fajki a potem ma moralniaka że znów pali, więc je rozdaje