A mnie jeszcze wkurwia sesja i określenia w języku polskim, których znaczenie jest mi obce: "funkcja uwikłana", "transformata Laplace'a", zdania pokroju: "Jeżeli funkcja f (z) jest holomorficzna w obszarze jednospójnym D, C zaś jest kawałkami gładką krzywą Jordana leżącą w tym obszarze, to (...)", a nawet kurwa twierdzenia pokroju:
( Obraz usunięty.)
Czemu nikt mi nie powiedział, że algebry liniowej z pierwszego semestru nie da się ogarnąć w jeden dzień?
Trzeba będzie płacić za warunek