A idź precz prostaku.
Kupujemy:
Makaron (najlepiej jakiś duży, fettucine, albo farfalle, albo coś w ten deseń)
mienso:
- szynkę wieprzową wędzoną, najlepiej poprosić, żeby pokroili grubiej, kilka plasterków wystarczy (5 jeśli jest pokrojona grubo, z 8-10 jeśli jest pokrojona cienko)
- drobiu trochę, ze 100dag, mój ulubiony indyk daje radę
duży kubeczek śmietany, >30% tłuszczu
pomidory suszone w zalewie - wystarczy najmniejsze pudełko, i tak użyjemy może 4-5 kawałków
ruccolę
tanie, czerwone, wytrawne lub półwytrawne wino (tanie - ~15zł).
Nastawiamy wodę na makaron i podduszamy drób. Kiedy woda zaczyna się gotować robimy dużo rzeczy możliwie szybko, więc warto się zawczasu przygotować:
- wrzucamy makaron do gara
- na drugą patelnię wrzucamy najpierw drobno posiekany czosnek, potem pokrojoną w plastry wędzoną wieprzową szynkę, potem pokrojony w kostkę drób i pokrojone na kawałki suszone pomidory
- bełtamy jedno-dwa jajka, do rozbełtanego wlewamy śmietankę i ładnie mieszamy
- sprawdzamy regularnie jak tam się ma makaron
- dolewamy śmietanę z jajami do patelni z miensem i pomidorami, mieszamy ładnie, dorzucamy trochę pietruszki (natki!) - może być drobno posiekana, albo bardzo niedrobno
- kiedy makaron jest aldente odcedzamy go, przelewamy zimną, przegotowaną wodą i dorzucamy do sosu
Chwilę to wszystko jeszcze dusimy (chcemy żeby ścięło nam się jajko) i wrzucamy na talerze.
Przybieramy świeżą natką z pietruszki i olbrzymimi ilościami ruccoli.
Bon apetit.