To ja dorzucę swoje cztery rogi. Żeby nie wklejać gołych zdjęć, zapodam jakieś key facts:
Czerwona (Luxor):
- ma gryf chyba chudszy od wizarda (starzeję się, bo nie wydaje mi się to wygodne)
- ma zerowy próg i ogólnie widać po niej, że nie powstała ani 10, ani 20 lat temu.
- ma przewiercone dziury w mostku od spodu, by dało się go bardziej odsunąć (poprzedni właściciel grał chyba nieco niżej i na grubszych strunach)
[edytka] - to bolt-on, ale żeby było jasne: jest zajebistym, wspaniale rozegranym, świetnie rezonującym wiosłem, bardzo ją lubię.
A ta kremowa świeżynka, znana już na forum... O kremowej napiszę później, bo mi dziecko płacze
[edit] mogę pisać znowu, drogi pamiętniczku.
w tumanie kosztuje c.a. 1250 zł; z nowiuśkim kejsem, za patola, wydawała się świetnym dealem. I tak jest - akcja, wybrzmiewanie, skłonności do strojenia - są jak dla mnie co najmniej zadowalające. Gryf całkiem wygodny, niestety nieznacznie tylko grubszy niż w Luxorze - liczyłem na grubszą pytkę. Nie będę pisał, że wiosło ma mniej charczącej górki i klarownego środka a więcej niskiego smrodka, bo się na tym nie znam i nie będę koloryzował - ale z pewnością dźwięk zmierza bardziej w stronę "mellow", niż "bright"; słychać to zarówno na boskich tranzystorowych Randallach 75W z rozjebanymi głośnikami w sali prób, na ćwiczebnym, starym i niezłym tranzystorowym Rolandzie a nawet na toneporcie. Szatan ziewa i kusi, by zmienić choć mostkowy przetwornik - ale to brzmienie ma swój urok i prowokuje do zupełnie innego brzdąkania, co jest fajne.
3 pickup jest jakby zawsze włączony - chwilę zajęło mi rozkminienie tego systemu z 3 gałami volume i jedną tone
, można go - wedle uznania - ściszyć, domieszać do pozostałych, etc.. Gdy gra sam (środkowa pozycja, pozostałe ściszone), dźwięk jest naprawdę ciekawy, niby nie ma tego pazura co mostkowy i tego słitaśnego zaśpiewu co gryfowy lecz jest, no kuźwa, tak ładnie umiejscowiony pośrodku, że naprawdę chce się go używać.
Co jeszcze mogę rzec? To obleśne cygańskie złotko zaraz zejdzie z mostu i okolic - normalnie znika w oczach; trzeba też kuźwa uważać na każdy ruch śrubokrętem, etc...
Klucze mają na sobie napis Grover i rzeczywiście budzą zaufanie. Wiosło leci na łeb - ale ja nawet paska dobrego nie mam, może nie ma się co czepiać.
Chciałem też rzec, że główka Epiphona to najbardziej proporcjonalna i najładniejsza głowa w SG/LP (zjebcie mnie teraz ;-) Ogólnie Żanet Kaleta poleca początkującym wioślarzom bardzo, średniozaawansowani niech se sami pomacajo, czasu na pewno nie zmarnujo.