Ja kiedyś królika musiałem uśpić, ale nie było mi smutno. Śmierdział strasznie, trzeba było temu ciągle sprzątać, na lutowałem się przez jebańca w cholerę kabli, tapety wszystkie były objedzone do wysokości pół metra i w ogóle się tego dotknąć nie dało, bo spierdalał na sam mój widok. Jak któryś z Panów będzie w sytuacji, że dziecko będzie chciało zwierzaczka, to stanowczo odradzam królika. Ja już się z jedzeniem nie spoufalam.