Autor Wątek: SERIALE czyli co oglądamy w odcinkach  (Przeczytany 197644 razy)

Offline Tolein

  • Pr0
  • Wiadomości: 725
SAILOR MOON Obejrzałem niedawno 1szą i początek drugiej serii z zajebistą polską kultową lektorką (kto zna ten wie o co chodzi ;D )

Pics or it didn't happen!

Ja męczę Bones, Entourage oraz House MD.
I brnę w te pieprzone HD i już mnie wkurwiać zaczyna rozmiar tego wszystkiego. (House od 6 serii leci w HD, Bones od serii 5. I o ile jeden sezon Bones czy Housa w nie-hd zajmuje dobre 7-8 giga, to sezon w HD to gigów 20-24. Do tego dochodzi jeszcze Merlin (na szczęście nie w HD). Cała kolekcja to w tej chwili jakieś 175GB)

Twin Pix widziałem, całkiem fajne.
X-Files zassałem kiedyś całe 6 czy 7, czy ileś tam sezonów (jakieś 65 giga tego było), obejrzałem za dwa, po czym, z uwagi na z jednej strony ogromną wagę tejże kolekcji, a z drugiej strony moje usypianie przy odcinkach pierwszej i drugiej serii, wyjebałem. Z tych ciekawszych odcinków widziałem kiedyś jakieś urywki leżąc w drzwiach od pokoju rodziców. Nie muszę chyba dodawać, że nic z tego nie pamiętam. Generalnie wrażenia średnie, choć jestem niemal pewien, że dalej było by ciekawiej.
Merlina oglądałem kiedyś. To znaczy pierwszą i drugą serię. Opowieść o młodym Królu Arturze w odcinkach, z tym że głównym jej bohaterem jest równie młody czarodziej Merlin, w sensie z jego perspektywy poznajemy opowieść, całość zawieszona w jakimś tam wczesnym średniowieczu. O ile pierwsza seria dawała nawet radę, jakoś mnie wciągnęła i fogle, to druga była gniotem przeokropnym i pod koniec brnąłem przez nią z największym trudem, niczym Pudzian z maluchem na plecach przez pole kartofli.
« Ostatnia zmiana: 27 Paź, 2010, 16:21:53 wysłana przez Tolein »
And if the band you're in starts playing different tunes
I'll see you on the dark side of the moon