choc wiekszosc wakacji z reguly spedzam w domu, to jak mam ochote to wyjezdzam (i zwykle pare razy na pare dni wyjezdzam). np do dziwnowa, opierdalac sie na plazy. albo na biwak do lasu nad jezioro opierdalac ze znajomymi. albo do wolina na festiwal slowiansko-wikinski. kiedys jeszcze zdarzalo mi sie jezdzic troche dalej, np do malborka pozwiedzac zamek i na tamtejszy festyn, albo do rejonu parku ojcowskiego (cyz jak to tam) i tamtejsze zabytki obadac i inne tego typu wyjazdy. ale meczyc sie w gorach nie lubie...