Wszystko zależy od środowiska. Przykładowo u mnie dzień powszedni młodego człowieka składa się z pracy w fabryce (Tyski okręg przemysłowy - jest co wybierać) i ćpania. W piątek wiadomo: dyskoteka, dobre dropsy i zabawa. W wolnym czasie upierdolenie się czym tylko się da. Bardziej rozgarnięte chłopaki faszerują się metką (nie trzeba się kłuć) i odwiedzają siłownię, bo trzeba być przecie największym gorylem w dżungli. Czy to przekłada się na ogół młodych ludzi w Polsce? Raczej nie sądzę...