sam naleze do owych 'wyjebanstw w kosmos', przynajmniej wg niektorych
np facet mojej matki uwaza, ze ubieram sie jak ostatnia lajza
i zakladajac, ze masz dystans do siebie - calkiem prawdopodobnie, ze i o tobie mowie
i nei krytykuje, tylko raczej marudze na to, jakesmy wyjaskrawieni w tym miescie wlasnie. osobiscie uwazam, ze gdyby u nas w miescie bylo jak w innych, to bym sie wcale tak nie wyroznial. a tak to zawsze gdzie sie pokaze, to ludzie mnie wszedzie wokol kojaza. a ja ich nie. bom charakterystyczny, a oni sa ogromna, jednolita masa. to tez bywa wkurwiajace...
sprobuj wygladac tak, jak ci sie podoba, a nie wg szablonu, a wtedy...no kurwa. czasem normalnie mam wrazenie, ze to az fart, ze choc niektorzy ludzie traktuja mnie wzglednie powaznie.
a co do koncertow...ja na identycznym skladzie mystic tour bylem podczas mojej 18
i poznalem wtedy rootwatera i pozniej dluuugo mialem na niego faze, taki zajebisty koncert. najzajebistszy w moim zyciu wrecz powiedzialbym. przynajmniej pod wzgledem tego, jak dobrze sie bawilem
ale fakt, ze to bylo ladnych pare lat temu... pozniejsze edycje tej imprezy juz mnie tak nie grzaly. i faktycznie tez mam wrazenie, ze bez kitu ludziom nawet do kontow nie chce sie isc. i co gorsza, mi samemu tez juz rzadko kiedy sie chce... meh, i pomyslec, ze slawe taka jak horse the band goscilismy w...starej cynkowni. smiech na sali, toz to miejsce w sam raz na kaloryfer jak dla mnie bylo... (dla ludzi spoza miasta - przeglad mlodych lokalnych zespolikow organizowany przez jedno z naszych lepszych liceow)
pozdro z bukowa (nie mylic z bukowym)