Witam. Szukając pomocy na różnych forach zawędrowałem do Was o poradę. A problem wygląda tak..
W związku z zawirowaniami w składzie stałem się jedynym gitarzystą oraz jedynym wokalistą w zespole (wcześniej wykorzystywaliśmy "wieloosobowość" w pełni). Przez to staję przed nowymi wyzwaniami. Z racji budowy naszych piosenek zazwyczaj z dwóch ścieżek gitarowych i wokalnych, potrzebuję wielościeżkowego loopera pozwalającego na zapamiętywanie wielu części różnych utworów i umożliwiającego łatwy do nich dostęp. Najlepiej żebym miał wszystko "pod stopą" (ciężko grać, śpiewać i jednocześnie operować jakimś urządzeniem ręcznie).
Szukam też czegoś, co pozwala na łatwe nagrywanie ad hoc loopów (zarówno gitarowych jak i wokalnych) w trakcie występu bez konieczności ciągłej "zabawy" całym urządzeniem.
Na oku mam dwa loopery:
a)Digitech JamMan
b) BOSS-a RC 50
Z tego, co dowiedziałem się w wszechpotężnym Internecie, Digitech pozwala na wykorzystywanie kart pamięci, umożliwiający zachowanie większej ilości loopów. Oprócz tego jest tańszy, ale nie posiada możliwości sterowania w systemie MIDI. BOSS pozwala na szybki dostęp do trzech serii loopów bez konieczności "schylania się" do niego, ale jest droższy i nie można rozbudowywać jego pamięci.
Do tej pory nie miałem styczności z tego typu efektami i jestem zupełnym laikiem, dlatego zwracam się o pomoc. Zdaje sobie sprawę, że różnica w cenie między nimi to ok. 600 zł na korzyść Digitecha. Nie wiem jednak, czy on wystarczy. Z drugiej strony nie chcę niepotrzebnie wydawać pieniędzy na BOSS-a.
Niestety z tego co się orientuję, w Poznaniu nie mogę przetestować żadnego z tych urządzeń, a na razie nie wybieram się do żadnego innego dużego miasta, w którym mogłyby one być.
Co byście mi doradzili? A może macie jakąś inną alternatywę?