Cały tzw nurt new metal czy jak to tam zwią oparty jest na tym samym schemacie
pomijam kwestie, czy cos takiego, jak 'numetal' w ogole istnieje, bo imo wrzucanie limp bizkit i soadu do jednego worka to jakas paranoja.
ale TO nie ma na pewno z ZADNA "wersja" numetalu NIC wspolnego - juz szybciej kurwa emo (bez urazy jak cos), bo emowcy teoretycznie graja melodyjny hardkor i sie duzo inspiruja metalcorem i melodyjnym death metalem... a przynajmniej jak bylem w liceum, to emo bylo w szczecinie niemalze synonimem bullet for my valentine, teraz ta kapele ponoc sie szufladkuje jako metal (

:D:D:D), a emo sie przesunelo jednak bardziej w strone punka (chyba).
co do samego nagrania - nie do konca moj klimat (wlasnie przez owe skojarzenia z emo - choc przy odpowiednim wokalu wrazenie by mozna kompletnie odmienic i wtedy sie nie bede mogl nasluchac

), ale brzmienie uberzajebiste. mieciutkie, przyjemne dla ucha. a teraz lamerskie pytanie: na czym grasz (w sensie - z czego takie brzmienie ukreciles)?

i skoro to ponoc z lapy ci tak brzmi: moglbys podpowiedziec co robie zle, ze u mnie wszystko brzmi zajebiscie sucho i kompletnie nie-okraglo, choc probuje czwiczyc roznorodne typu artykulacji?

i co do setu strun...dlaczego takie grube wioliny przy tak cienkich basowych? nigdy nie zrozumiem czemu nie robi sie standardowych setow z miekkimi wiolinami (wiadomo po co) i sztywnymi basami (rowniez latwo domyslic sie po co)...