Dzisiaj w końcu foty z NGD (wcześniej nie było czasu. GRAŁEM
)
Od rana z niecierpliwością oczekiwałem na kuriera. W końcu pojawił się typowy cwaniakowaty gość z firmy UPS. W progu rzucił mi paczkę w ręcę(
), a momencie kiedy ją złapałem (mając obłęd w oczach ), typ totalnie zdziwiony rzucił takim mniej więcej tekstem: "Panie, no co pan, przecież to lekkie jest!
". Od razu przypomniała mi się opowiedziana przez Pana Darka historia. Pewnego razu wysłali Invadera korzystając z usług firmy przewozowej. Panowie tak nap******li paczką, że spanikowana gitara próbowała uciec i przebiła się główką przez bok futerału.
Zgroza.
Zdjęcia paczki są niewyraźne, bo byłem bardzo zdenerwowany i obawiałem się stanu przesyłki. Byłem zestresowany do tego stopnia, że nie wiedziałem czym otworzyć paczkę!
Gdy w końcu wybrałem narzędzie zbrodni zacząłem mozolnie przebijać się przez kolejne warstwy. Zastanawia Was czemu futerał jest schowany w karton? Żeby zwiększyć wytrzymałość przesyłki? NIE! Żeby ludzie z UPSa nie wiedzieli, że przesyłka jest w futerale i mniej przez to nap*****li paczką
Tutaj zdjęcia rodzinne (tak, lubię Foresty
):
Jeśli chodzi o sam instrument, to jest po prostu moc. Wykonanie jest idealne. Trochę bałem się jak mi będzie leżał gryf w ręku. Niby miałem próbki, oglądałem i macałem, ale wiecie jak to jest. Okazało się, że jest super wygodny, a matowy lakier na gryfie nie stawia żadnego oporu w czasie grania. Hebanowa podstrunnica z radiusem 17 cali prezentuje się nadzwyczaj okazale. Jednolity czarny kolor w połączeniu z niedużym inlayem jest po prostu bardzo elegancki. Co do brzmienia instrumentu, to seria X dała trochę bardziej organiczne brzmienie EMG. Nie ma co się tu za bardzo rozwodzić. Na hi gainie brzmienie jest brutalne, nasycone, nie ma żadnego mulenia. Czysty kanał (po rozłączeniu cewek przetwornika pod gryfem) jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Brzmi naprawdę bardzo przyzwoicie, jest sympatyczna metaliczna górka, bardzo lekkie i przejrzyste brzmienie. Bez rozłączania cewek jest natomiast tragedia. Dla mnie to jedno wielkie irytujące dudnienie. O pickupie przy mostku to się nie wypowiadam
. Ogólnie rzecz biorąc jestem niesamowicie zadowolony (efekt WOW ciągle się trzyma
). Naprawdę polecam RAN Guitars ze szczerego serca. Jeszcze żeby terminy były ludzkie