Yo,
szukam wzmaka dla siebie, ale jestem mocno niezdecydowany, może Wy coś poradzicie. Moje kryteria:
1. powinien być mobilny (ale niekoniecznie - patrz niżej

- mam dosyć targania ton sprzętu, z tego względu jestem nastawiony na combo 1x12. Obecnie mam Mese DC-3 combo - małe i poręczne, ale zaskakująco ciężkie. W sumie taki układ podoba mi się, ale mam go już ponad 1,5 roku i spróbowałbym czegoś innego.
2. co najmniej 2 kanały
3. musi mieć porządny clean
4. lead - lubię jak wzmacniacz gra środkiem/dolnym środkiem, lubię grube tłuste brzmienie. W sumie fajnie by było gdyby był to przester bardziej ciemny niż jasny. Nie musi być ekstremalnie dużo gainu.
5. cena - nie ma jakiś specjalnych ograniczeń, byleby była uczciwa
6. tylko używany sprzęt
7. Byłoby dobrze gdyby to był sprzęt, który później w miarę łatwo opchnąć - docelowo ma to być wzmak, który już u mnie zostanie, ale wiadomo jak jest - człowiekowi nagle odbija i zmienia graty.
Na razie myślałem o Englu (Screamer, ewentualnie Thunder), Crate (swego czasu Zorro sprzedawał, byłbym wdzięczny za opinię), Koch (jedna wielka niewiadoma - nie słyszałem jeszcze opinii "z pierwszej ręki"), Mesa Trem-o-verb combo 1x12 (na aledrogo ostatnio taka wisiała). Co jeszcze warto lub nie warto wziąć pod uwagę? Co możecie polecić, a co odradzacie?
Z drugiej strony kusi mnie żeby kupić coś na co mam GAS od kilku miesięcy - Bogner Uberschall (czyli totalne zaprzeczenie prawie wszystkich w/w pktów) plus jakaś sensowna paka albo Mesa SR, ale póki co głos rozsądku bierze u mnie górę i szukam combo (no chyba że trafiłby się nagle Bogner

)
Pozdr
