Tak mnie jakos natchnelo, no i jest.
Podobnie jak we wszystkich utworach, potworach, aktualnych gasach i podobnych, wypisujemy tutaj swoj sen, jesli takowy pamietamy, oraz jest waszym zdaniem interesujacy badz zajebiscie absurdalny i dziwny.
Wiec jesli, snilo wam sie jakies milusie gej party, uzyskanie upragnionego sałndu, podroz w czasie bez mozliwosci powrotu, czy kij wie jeszcze co wasz mozg w czasie snu wam zobrazuje, opowiadajcie
Spoiler Dlaczego mam wrazenie ze zajezdza pigmejem? ;P
----------------------------------------
No wiec na poczatek ja:
Snilo sie to dzisiaj i bylo dosyc mocne. Mianowicie, snila mi sie apokalipsa, made by Szatan. Lazilem sobie gdzies na swiecie i nagle niebo pociemnialo, zrobilo sie zajebiscie mhrocznie i źle, nad jakims budynkiem (troche to plac przed kapitolem przypominalo) zaczal tworzyc sie jebutny czarny wir (wlasnie nad kapitolem). Ludzie zaczeli isc w tamtym kierunku jak w jakims transie, mnie to niewiadomo czemu nie chwycilo, ale bylo to na tyle ciekawe ze szedlem zobaczyc co sie tam dzieje. Nie odczuwalem tego jako cos przerazajacego, jako koszmar, ale jako cos zajebiscie ciekawego. Kiedy juz tam sie znalazlem, bylo tam cos w rodzaju peronu, tyle ze pociagi jezdzily z zajebista przedkoscia jakies 5 metrow pod platforma. Ludzie skakali tam pod te pociagi, bylo zajebiscie mrocznie i ciemno, jedynie poswiaty od jakichs pomaranczowych lamp z pociagow i peronu, ale to tylko dodawalo klimatu. Teraz gdy o tym pisze wydaje mi sie to bardziej przerazajace niz kiedy mi sie to snilo
Pamietam jeszcze 2 sny z tej nocy, ale nie tak dokladnie i nie sa az tak ciekawe, ale wszystkie byly mroczne ze japierdole i mialy w sobie duzo szatana :\
A, no i w ktoryms z nich bylem Harrym Potterem i zapierdalalem na miotle i uciekalem przed jakims demonem a potem z pomoca znajomych zabilem go na boisku szkolnym.
A jeszcze w innym widzialem klase, tak jakos z boku, nie z perspektywy lawki i mialem takie przeblyski ze na chwile w trybie JEB otoczenie stawalo sie zue, a nauczyciel zamienial sie w jakis zuo, cos w rodzaju jakiegos dziwnego czarnego szkieletu, a za ktoryms przeblyskiem wzlecial ponad lawke z rozpostartymi rencami, wiecej nie pamietam.
Mozliwe tez ze to wszystko to fragmenty jednego snu, tylko nie pamietam fragmentow pomiedzy.
-----------------------------------------
A ten sen mialem juz dawno dosc.
Mieszkalem gdzies we Wloszech. Byl taki gosc, co budowal stompboxy, ale nie takie zwykle tylko dajace jakies super moce
No i postanowilem ze skradne mu cos, bo on ich nie sprzedawal. No i podjebalem taki ktory dawal mozliwosc latania na Supermana. Kiedy skminil ze mu go ukradlem i dowiedzialem sie o jego tajemnicy, zaczal mnie gonic ze swoimi wspolpracownikami i chcial mnie zabic, a ja latajac sprawnie sobie spierdalalem, nawet czasem zawracalem i mu dawalem strzala w pysk
Tyle na ten moment ode mnie
Nawet nie zauwazylem kiedy sie tak rozespamilem