Też byłem. I nie pluszowe, a gumowe dmuchane, nawet jednego trzymałem do czasu aż tłum go rozerwał i yyy... nie wiem co się stało z zezwłokiem.
Po zapoznaniu się z oboma stwierdzam, że zajebiste, ale M.O.L. bardziej na plus ( rozmowy z zespołem, przebitki z zza sceny etc. ). No i jest z najlepszego okresu Disturbed, czyli między płytą pierwszą a drugą ( właściwie tuż przed drugą ).