Wiosło: Schecter C-7 Blackjack, 26,5".
Strój: Standardowe E/B czy jak to tam nazwać.
Zanim podjąłem decyzję o zmianie drutów na męskie, przez długi okres używałem kompletu 10-46+62, atoli, za namową naszego purpurowego, forumowego kolegi, odważyłem się spróbować strun o przerażających mnie wcześniej grubościach. Początki, jak idzie się łatwo domyślić, były dość trudne i mało komfortowe, zwłaszcza jeśli chodzi o wioliny, bendy i takie tam, ale...
Opinia: ...wreszcie mogę napierdalać w struny bez obaw o odstrojenie! Ogólnie jest mrok, zło i truskawki, acz myślę, czy by nie wsadzić 74 jednak. Jak wspomniałem wyżej, miałem początkowo problemy z bendami, ale to właściwie tylko kwestia przyzwyczajenia. Niezaprzeczalną zaletą grubszego zestawu jako całości jest fakt, iż otwiera on pole do popisu na poziomie ekspresji, co w przypadku babskich setów może się skończyć w najlepszym przypadku fałszem
Problemy: Już nie raz było wspominane na forum, że mogą wystąpić trudności w przełożeniu grubej struny przez klucz. Radzę sobie z tym poprzez ściąganie niewielkiej części owijki. Należało również powiększyć szparę w siodełku.
Podsumowując: Czuję się mężczyzną.