Więc tak...
Ogólnie to planowałem skoczyć na "kliniki" (w ogóle co to za dziwne słowo i co ono znaczy?) zarówno do Grodu Kraka jak i do Warszafki, ale jakoś tak wyjszło, że pomyliłem daty... No ale grunt że załapałem się choć na jedne.
Impreza odbywała się w Remoncie, ludzi było chyba coś koło 50 sztuk, ale brak mi dokładnych danych (nie liczyłem
). Coś koło 17:45 wyjszedł zza magicznych drzwi Loomis, wejszedł na scenę, przywitał się ładnie ze wszystkimi, no i się zaczęło.
Generalnie nie były to takie warsztaty, jak mi się zawsze wydawało, że wyglądają warsztaty. To znaczy nie było tego, że każdy siedział z gitarą, a Jeff chodził z pejczem i mówił "źle układasz dłoń", "za szybko grasz", "ty chuju", etc. Po prostu usiadł na scenie (bez obaw, miał nawet krzesełko) zagrał kilka przejebanych kawałków, w międzyczasie odpowiadał na pytania, całość trwała chyba niecałą godzinę (ale mogę się coś kolwiek mylić). Ciekawym faktem jest to, że Loomis zagrał piosenkę z nowej płyty (tytułowa Obsidian Conspiracy), problem w tym, że zbyt wiele nie usłyszałem (generalnie to wszystko głośno napierdalało, zbyt wiele selektywności to tam w dołach nie było niestety), tzn. usłyszeć usłyszałem, nic z tego jednak nie zrozumiałem. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, czy innych też. Z innymi numerami było lepiej, bo ja tak mam, że jak coś znam (a materiał NM oraz solowy JL znam raczej dobrze), to wtedy jakoś łatwiejszy mam odbiór.
Cóż, nie trzeba chyba tutaj opowiadać, jak ten skurczybyk szybko gra, czy coś w ten deseń, każdy z was pewnie choć jedną piosenkę słyszał, może widział jakieś wideło
.
Tak więc, żeby lepiej przybliżyć wam wydarzenia, oto setlista:
Spoiler Shouting Fire at a Funeral Jato Unit Obsidian Conspiracy * pytania * This Godless Endeavor Enemies of Reality (wszyscy śpiewali) * pytania * Miles of Machines
Tam gdzie widnieje znaczek * pytania *, były pytania, które też, jako tako, z pamięci spisałem. Generalnie uprzedzam, że moja pamięć jest zawodną, mogły się wkraść jakieś błędy czy przeinaczenia (może nie wszystko dobrze zrozumiałem), niektóre rzeczy pominąłem świadomie, niektóre mogłem przeoczyć/zapomnieć.
Z góry dziękuję i przepraszam autorów wszelkich pytań, no i ofkorz wielkie dzięki dla Jeffa Loomisa za cały event ogólnie jak i wszystkie drobiazgi, jak te odpowiedzi.
Pytania:
Spoiler Jakich (setów) strunek używasz?
Spoiler - Ernie Ball
- używał niegdyś 10-52+70 ale że były nieco za grube, zmienił na 9-46+60 (co za gejuch...
)
Ulubione skale?
Spoiler - zmniejszona, frygijska, japońska
- tak na prawdę nie gra w skalach, tylko gra to, co brzmi dla niego dobrze
* zagrał tu coś na dolnym B i uderzył do tego coś w górze, po czym zaczął improwizować * "Where would you go with that?"
- nie lubi samych skal, tylko ich brzmienie
- wszystko co brzmi źle, groźnie, ciężko no i ogólnie metal
POD i sprzęty od Line6
Spoiler - nie gra teraz na tym, grał kiedyś w latach dziewięćdziesiątych
Zapytany o techniki w których czuje się już mistrzem, a te, w których nadal mógłby się czegoś nauczyć:
Spoiler - jest zadowolony jako tako z poziomu grania, ale nie czuje się mistrzem - poza tym uważa, że we wszystkich technikach mógłby się jeszcze wiele nauczyć, "playing guitar is quite an open thing"
W temacie ćwiczeń:
Spoiler - gdy miał 16-17 lat grał po 10-11 godzin dziennie - jak sam mówi, gitara wtedy była dla niego wszystkim - teraz ćwiczy o wiele mniej - stwierdził też, że nigdy nie umiał zapisywać, czy czytać melodi z nut ("charts") - uważa też, że chciałby się nauczyć więcej ProToolsa, etc - więcej nieco dalej
O procesie twórczym:
Spoiler - wymyśla jakieś riffy, nagrywa je na 4-scieżkowca, do tego "wyklikuje" sobie drum-trak w drum-machinie, to samo z bassem
- następnego dnia siada i sprawdza czy się do czegoś te riffy nadają, jak sam się śmieje, wiele z nich się nie nadaje
, no a z tego co się nadaje składa jakieś piosenki
- ciekawa sprawa - raczej sam pisze wszystkie drum-traki
- potem daje ściechy Warrelowi - on do tego dogrywa jakieś wokale
- pozostali członkowie mają raczej nieduży wkład w materiał
Zapytany o granie jammów z zespołem:
- kiedyś tak grali (w czasach DNB/DHiaDW) ale Jeffowi nie podoba się ogólny bałagan i że każdy chce coś na siłę wepchnąć od siebie i stwierdził, że woli sam robić wszystko (do spółki z Warrelem)
Zapytany o pisanie wokali (i tekstów):
- stwierdził że kiedyś próbował pisać, ale generalnie to co napisał "it sucks"
- wspominał coś o nowym solowym albumie, nad którym już zaczął pracę, wspomniał, że będzie tam więcej instrumentalizacji, a także wokale
Zapytany o współpracę z Mishą:
Spoiler - stwierdził, że Misha to niezły gość, że w wieku 26 lat genialne kompozycje pisze - dodał, że od paru lat jest fanem Periphery i gdy Misha go poprosił o zagranie solówki, to nie mógł odmówić
I tak podsumowując kilka rzeczy które usłyszałem tego wieczoru:
Wielu ludzi bardziej skupia się na tym na czym gra, niż na tym jak gra oraz bardziej się skupia na tym jak gra, niż na tym co gra. A powinno być zupełnie odwrotnie.
Dowiedzieliśmy się też, że możemy liczyć na jakiś koncert w Polsce, niestety dopiero po wakacjach, znaleźli też sesyjnego gitarzystę na koncerty (i tylko na koncerty, płytę nagrali tak jak poprzednich kilka - jako kwartecik), podobno jest niezły, tak więc powinno być ok.
Potem Jeff rozdawał autografy, udało mi się wyrwać podpis na rudej brzydulce, kilku płytkach, zakupiłem też plakacik.
A potem usiedliśmy do after-partowego-stolika. Wódka się lała strumieniami, i tak dalej, i tak dalej...
Generalnie moje wrażenie jest takie, że Jeff to na prawdę świetny gość, zero w nim "gwiazdy", czy bufona, zachowuje się jak normalny śmiertelnik, z tym że w takiej trasie codziennie pije gdzie indziej, a także co innego. Czyli generalnie pozazdrościć.
Poza tym przez te dwie godziny przewaliła się masa tematów, od podróżowania i picia, po dziewczyny, o gitary też cośtam zahaczyliśmy, ale nie był to temat przewodni rozmowy (też fajnie wiedzieć, że gość umie o czymś innym pogadać niż gitary
).
Zaprosiłem go na ss.pl, choć niestety, jak już stwierdziliśmy w temacie z "laską grającą na razorbacku" - polskie 7strun jest nieprzyjazne dla stworzeń anglojęzycznych...
No to tak z grubsza by było na tyle, może filmik się znajdzie jakiś, czekamy.
Pozdro, chopaki.
Edytka: Ach, zapomniałem dodać, Schecter Loomis Sig będzie w tym roku dostępny w czerni (satin black), a także, co ciekawe, w wersji leworęcznej (chyba czerwony, na pewno tylko w wersji z tomem - jako że floyd nie robi sióemkowych leworęcznych mostów). Tak więc Daniel odkładaj hajs.